Bez tytułu
Komentarze: 4
moim podstawowym problemem jest to ze ja tak naprawde nie chce nie jesc... szczerze to nic nie robie w kierunku zeby pozbyc sie kilku kg... no moze rower... ale to rekreacyjnie tylko...
ja jedynie mysle o tym zeby sie pozbyc tego balastu...
sama sobie szkodze... przydałoby sie zajac sobą w koncu i chciec...
ech...
z drugiej strony - naprawde nie usmiecha mi sie wszystkiego sobie odmawiac... i to do konca zycia, bo gdy tylko zaczynam spowrotem jesc nawet mniejsze ilosci - tyje. ech... zazdroszcze tym, co to najbardziej z lakoci lubia salate...
Dodaj komentarz